II Rajd Długodystansowy „Tamtendyk”
- szczegóły
- data publikacji: wtorek, 24, kwiecień 2012 20:14
- autor: Łukasz Wojtecki
W dniu 14 kwietnia 2012 roku Klub Turystów Pieszych „Horyzont” z Solca Kujawskiego po raz drugi zorganizował rajd długodystansowy o nazwie „Tamtendyk”.
Tak jak przed rokiem miałem przyjemność prowadzić grupę turystów spragnionych nieco mocniejszych wrażeń. Ku mojemu zaskoczeniu na rajd zgłosiło się ponad dwadzieścia osób, co biorąc pod uwagę długość trasy – w tym roku 40 kilometrów – jest więcej niż dobrym wynikiem! Większość uczestników przyjechała z Bydgoszczy, byli ponadto przedstawiciele Otorowa oraz Białych Błot natomiast Solec Kujawski reprezentowało siedem osób.
Start rajdu miał miejsce na dworcu PKP w Cierpicach. Przyznaję, że z niepokojem spoglądałem na zachmurzone niebo. Miałem jednak nadzieję, że nie będzie padać, i jak się później okazało nie myliłem się. Trasa rajdu przebiegała początkowo w okolicach rzeki Zielonej Strugi zwanej w średniowieczu Wierdzelewą. Po zimowej „drzemce” rzeka powoli przybiera na sile, urzeka jednak niezmiennie! W pobliżu leśnictwa Zielona na wszystkich uczestników czekała niespodzianka – poczęstunek zorganizowany przez Klub Miłośników Wafelka Teatralnego. To nie był koniec dobrych wiadomości. Z każdym kilometrem patrząc w niebo mieliśmy coraz weselsze miny, bo chociaż pogoda jest zawsze, to jednak lepiej maszerować w sprzyjających warunkach. Dalsza część rajdu prowadziła przez Glinno Wielkie oraz Osiek Wielki. Muszę zaznaczyć, że tempo rajdu było szybkie. Od początku rajdu dało się zauważyć, że uczestnicy dysponowali świetną kondycją. Z rozmów dało się słyszeć, że co dla niektórych dystans czterdziestu kilometrów był jedynie treningiem, formą przygotowania do jeszcze dłuższych rajdów. Na półmetku trasy dotarły do nas posiłki - i to w podwójnym tego słowa znaczeniu. Po pierwsze prezes KTP „Horyzont” – Krzysztof Skorupka, pełniący rolę szefa wsparcia logistycznego rajdu – przywiózł dla wszystkich piechurów gorącą grochówkę. Po drugie razem z zupą, dotarli do nas dwaj koledzy – którym nieszczęśliwy zbieg okoliczności uniemożliwił dotarcie na start rajdu.
Po konsumpcji dalsza droga! Minęliśmy Dąbrowę Małą, a następnie doszliśmy do stolicy Puszczy Bydgoskiej czyli do Chrośnej. Zaczynał się najbardziej atrakcyjny fragment rajdu – Łąki Studzienieckie. Atrakcyjne widoki, coraz lepsza pogoda, wspaniali ludzie, bardzo dobra atmosfera – o to przecież chodzi! Następne kilometry i następne punkty charakterystyczne – Szwedzka Góra, polana Ułanka. Do mety zostało nam około dziesięciu kilometrów. Niestety na tym etapie jedna z turystek z powodu kontuzji kolana zmuszona była zrezygnować z dalszej części rajdu. Na szczęście nie stało się nic poważnego. Turystka została odwieziona do bazy rajdu. To było jedyne nieprzyjemne zdarzenie na trasie. Reszta grupy szybko osiągnęła osadę Rudy, a następnie Otorowo. To już ostatnie kilometry! Do mety coraz bliżej. Maszerując lasem doszliśmy do Solca Kujawskiego. Finisz rajdu znajdował się w budynku Villa Anna, który jest siedzibą Muzeum Solca im. księcia Przemysła. Dzięki uprzejmości dyrektora placówki – Rafała Kubiaka, na sali konferencyjnej można było zorganizować skromną uroczystość. Wszyscy piechurzy mogli odpocząć a także ugasić pragnienie i posilić się.
Następnie razem z prezesem KTP „Horyzont” Krzysztofem Skorupką przystąpiłem do niezwykle przyjemnej uroczystości – wręczania podziękowań oraz drobnych upominków dla wszystkich uczestników rajdu. Jako, że obecność w Muzeum zobowiązuje, wszyscy uczestnicy mogli zwiedzić wystawę stałą oraz czasową. Bardzo ucieszył mnie fakt, że nasi goście byli zadowoleni z tego co można było zobaczyć zarówno na trasie jak i w Muzeum. Udało się zaprezentować nasze miasto oraz okolice w bardzo korzystny sposób! Upominki również sprawiły piechurom sporo radości. Ze wszystkimi żegnaliśmy się w przekonaniu, że zobaczymy się w przyszłym roku.