Marcin Klemenski wspomina swoje starty w OMTTK w latach 2003-2009

O Marcinie można by wiele powiedzieć. Zaskakuje swoim optymistycznym spojrzeniem na świat. Pasją z jaką opowiada o historii odwiedzanych systematycznie podczas swych wędrówek miejsc oraz jego koniku jakim jest zdobywanie odznak turystycznych i krajoznawczych. Patrząc na niego trudno uwierzyć, że ten niespełna 19 letni chłopak przez lata, a dokładniej podczas 7 kolejnych finałów centralnych OMTTK był jednym z grona najlepszych krajoznawców Turnieju. Dziś pragnie nadal zajmować się historią, „nie stałoby się tak gdyby nie Turniej” - wspomina z uśmiechem.

Moja przygoda z OMTTK-iem (Ogólnopolskim Młodzieżowym Turniejem Turystyczno-Krajoznawczym) rozpoczęła się w 2003 roku, dzięki inicjatywie p. Kazimierza Jankowiaka, opiekuna SKKT we Włoszakowicach. Wyłowił on z Łazików dwie drużyny Turniejowe w kategorii podstawówek (Kamil Grycz, Marcin Klemenski i Maciej Rosa) oraz w kategorii gimnazjów. Pojechaliśmy na eliminacje wojewódzkie do Krotoszyna. Odbyły się one w dniach 5 do 6 kwietnia 2003 roku. Pamiętam, ze wyjeżdżaliśmy zaskoczeni i szczęśliwi, ponieważ za pierwszym razem udało nam się zakwalifikować do finału centralnego Turnieju. Finał ten odbył się w Załęczu Wielkim koło Wielunia. Zajęliśmy tam wówczas VII miejsce. Następnie braliśmy udział w kolejnych finałach centralnych:
- 2004 Sielpia Wielka I miejsce,
- 2005 Bachotek II miejsce, (wtedy w drużynie na miejscu Macieja Rosy była Maria Guć) ,
- 2006 Sieraków Wielkopolski (byliśmy wtedy poza klasyfikacją, jako drużyna gospodarzy),
- 2007 Żary I miejsce,
- 2008 Kamieńczyk n/Bugiem II miejsce,
- 2009 Poznań (eliminacje wojewódzkie, z powodu pewnych przykrych wydarzeń zakończyły się bojkotem ze strony drużyn spoza Poznania, na finał centralny pojechały drużyny z Poznania).

OMTTK jest wspaniałym konkursem, dzięki niemu dużo się nauczyliśmy, między innymi o naszych ojczystych ziemiach aż po tak dzisiaj cenioną umiejętność jak współpracę w grupie. Dla mnie OMTTK było wspaniałą przygodą życiową, nauczyło mnie wielu praktycznych rzeczy, od tak podstawowych jak umiejętność posługiwania się mapą, zasad orientacji w terenie, poznania gatunków drzew i roślin.

Bardzo lubiłem ten konkurs, pamiętam z jaką niecierpliwością oczekiwało się kolejnego czerwcowego finału, ponieważ był to czas kiedy to nawiązywałem kolejne znajomości, niektóre z nich do dziś przetrwały, mimo dzielących nas odległości. Czas finału był czasem dobrej zabawy w miłej atmosferze, niestety niektórzy opiekunowie tego nie rozumieli i zaciekle walczyli o każdy punkt dla swych drużyn.
Moją ulubioną dyscypliną Turniejową były testy krajoznawcze. Sprawdzałem tam swą wiedzę dotyczącą kraju i danego regionu. Kolejną taką konkurencją była samarytanka. Lały się hektolitry czerwonej farby, organizatorzy często nas zaskakiwali swą pomysłowością w charakteryzacji rannych, czasem to ocierało aż o makabreskę. Ale dzięki temu zdobyliśmy umiejętność pierwszej pomocy, która w każdej chwili może się przydać.

OMTTK było pierwszą centralna imprezą organizowana przez PTTK w której uczestniczyłem. Od tego czasu związałem się z PTTK, zostałem jego członkiem (2003 rok), a od 2009 roku stałem się Młodzieżowym Przodownikiem TP, a rok później Przodownikiem TP. Dużą satysfakcję łączę z faktem, iż moja drużyna wielokrotnie, rok w rok brała udział w finale centralnym, a takich drużyn jest niewiele.

Co dzięki temu turniejowi osiągnąłem?
Była to moja pierwsza centralna impreza PTTK w której brałem udział. Uwierzyłem w siebie, że mogę grać na wysokim poziomie centralnym. Jak również nauczyłem się współpracy w grupie, ponieważ dobre współgranie decydowało często o wyniku końcowym.

Będąc wolontariuszem na XXXIX OMTTK-u w Gdańsku-Stogach zorientowałem się, że niewiele zmieniło się w Turnieju od mojego ostatniego startu. Dziś jestem już „za duży” jednak cieszy mnie, że tak potrzebny konkurs, wokół którego spotyka się młodzież z całej Polski, jest nadal organizowany. To dzięki niemu m.in. poznaje się regiony, z których przyjechali uczestnicy, czemu służą prezentacje regionów na wieczornym ognisku.

Dla mnie OMTTK jest również imprezą z której wyniosłem wiele wspomnień, często wspomina się te najzabawniejsze sytuacje, jak na przykład w Bachotku była konkurencja na której tor przeszkód trzeba było przepłynąć łódką. Nasz nieszczęsny występ, na koniec którego wypadliśmy (a nie skoczyliśmy) z łódki oglądał pewien francuz, przedstawiciel Gaz de France. Na następny dzień na śniadaniu widząc nas, śmiał się i pokazywał gesty pływania, a my cali czerwoni uciekliśmy szybko ze stołówki. Wtedy był to wstyd, a teraz powód do szczerego uśmiechu.

OMTTK należy do tych można by powiedzieć kluczowych momentów. Ponieważ, jak wcześniej pisałem dzięki niemu zapisałem się do PTTK-u, zachwyciłem się ideą OMTTK. Cieszy mnie, że ta idea trwa już 40 lat, oby przetrwała jeszcze dłużej.

OMTTK przyczyniło się (jako jeden z elementów) do mojej fascynacji historią i dzięki temu podjąć studia historyczne. W przyszłości jedno jest pewne, zamierzam nadal działać w PTTK.

Odznaka Śladami Koziołka Matołka

polecane